Wiatr porywa parasole
‘’ Miłość nie istnieje w sobie, ale w nas, jest naszym osobistym dziełem.’
tyle lat, tęsknych lat
pod rozpiętym parasolem
kontredans wspomnień trwał
oczarowanie w cieniu drzew
młodości żar
Proust w kieszeni
przekrojowa wymiana zdań
i ta mgła , sina mgła
powiał wiatr, ostry wiatr
parasol wyrwał z naszych rąk
rzucił gdzieś
targał , miął
w gniewnych słowach
ukrył ślad
rozwiał mgły na wiele lat
pod sennym parasolem cicho spał
wspomnienia ukrył
pod poduszką lat
myślałeś ty, tęskniłam ja
wieczorem wróciłeś
otwierasz drzwi
niby ty, niby ja
nie ten chyba już czas
rozwiana mgła
w innych snach każde z nas
potargany parasol ukrył wiatr
zaszył się w trzcinach
cicho łka
Spotkania po latach nie należą do łatwych.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.