Wiatr zimę zaprasza.
Wszystkie gatunki kuszą, ćwiczę więc we wszystkim, co włada moją duszą.
Zerwał wiatr ostatnie nadzieje.
Ileż wiatru może tego wiać ?
Mierzy się z resztkami jesieni,
a po sinym niebie czarne gna.
Zepsuł słodki humor porankom
ironicznie gwiżdżąc w trzcinie
melodie przedwieczną nie do tańca
amory poczynając Pani Zimie.
Zimnym oddechem cześć Jej oddaje
informując wszem i wobec dwornie:
miejsce gotujcie na płaszcz biały...
A drzewom zleca dygać pokornie.
Komentarze (3)
No i całkiem fajnie się czyta. oklaski ode mnie.
ładny ....a zima do nas własnie idzie ...pozdrawiam
ciepło
Całkiem fajnie wyszło o wietrze niesfornym :)