Wiatraki
Bo życie to walka z wiatrakami.
Stoi na grobli, nad polderami,
Jak menonita – poważny stwór.
Chciałby odlecieć. Swymi rękami
Uparcie macha. Czepia się chmur.
Na innej grobli, kawałek dalej
Rękami macha też jego brat.
Niby poważny, dostojny, ale
Kręci śmigami, aż wieje wiatr.
Drżyjcie wiatraki! Nie dajcie ciszą
Uśpić czujności. Bo wiedzcie, że
Głęboko we mnie drzemie Don Kiszot.
A może płytko? Już budzi się!
autor
jastrz
Dodano: 2020-06-02 05:55:10
Ten wiersz przeczytano 2081 razy
Oddanych głosów: 23
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (17)
Marzę, by wiatraki się rozprzestrzeniły. Swoich
ziomków z Holandii sprowadzili - elektrownie węglowe
zniweczyli. Nam zdrowy oddech zapewnili. Miłego dnia:)
fantastyczny!!!