Wichura.
Rozszumiala sie w wichurze
moja brzozka przed oknami,
ale to juz w jej naturze
tak kolysac galazkami.
Wdziecznie gnie sie i przegina,
pieknie kokieteria tryska,
jakby chciala mnie zachecic
do udzialu w tych igrzyskach.
Choc bezlistna, jakze zywa,
prawi mi znow jakies basnie,
slucham, patrze i ...przegrywam,
no , bo w styczniu- kwietniem trzasnie?
Tylko jeszcze nie ubieraj
swej sukienki serduszkowej,
zaraz luty ci przyniesie
nowy szal bialopuchowy.
Ale tancz do woli jeszcze
z wiatrem, rozhulanym panem,
pewnie tancem tez zmeczony
zasnie slodko tuz nad ranem.
A ja cala zachwycona,
wdzieczna twym rozkolysaniem,
chyba bede pisac wiersze
i tez zasne gdzies nad ranem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.