Wicie, rozumicie
z cyklu: okazjonalne...
Z okazji Waszego Święta
- wszystko!
Złoty Krzyż Zasługi
dostaniecie, Towarzyszko.
Z wstążką biało-czerwoną,
(nie do włosow, no wiecie!)
za bycie dobrą żoną,
najpracowitszą w powiecie.
Razem ze zgrabnym etui,
pralkę Franię do tego,
- nieśmiało mi się nie kulić,
chlup na odwagę, jednego.
Wyborowa, nie Bałtyk,
(widzicie jak się staram?)
ze smokiem mogę walczyć
dla takiej babki zaraz.
Goździków wielki bukiet
i pół talona na fiacika,
(kryzys, wiecie...nie da się uciec)
lecz eksportowa to nasza bryka.
Za Wasze poświęcenie,
za użeranie z chłopami,
za wychowanie dzieci
- całuję rączki Szanownej Pani.
Rajstopy prosto z Pewexu,
pół kilo kawy zbożowej,
prawdziwa - rarytasem,
daję, co tylko Wam mogę.
(No, to na drugą nóżkę)
za zdrowie i pomyślność,
ku chwale narodowi
- wypijcie, Towarzyszko.
Proszę, kiszony ogórek,
pan Miecio Was odwiezie,
a jutro z rana Roburem
cementu dostarczy i cegieł.
Bo rozumiecie, plan pięcioletni
migiem należy realizować,
kielnia w dłoń i wytrzeźwiałkę
będziemy dla nas nową budować.
Wszystkiego Naj... kobietkom kochanym..zapracowanym, samotnym, "sponiewieranym"..zdrowia, szczęścia i spełnienia marzeń..uśmiechu, mimo przeciwności losu.. M.
Komentarze (19)
CUDO... absolutnie szeroko się uśmiecham :-) Tych
czasów tak dokładnie nie pamiętam ale znam opowiadania
z pierwszej ręki ;-)
Za życzonka piękne dzięki :) W wierszu sarkazm i
niestety samo życie... Hmm... raczej patologia życia
:) Ściskam
pamietam te czasy, dostawałam goździk i rajstopy, no i
pocałunek w rękę od całej całej dyrekcji, trzech
dyrektorów, główny ksiegowy i sekretarz POP.
Śmieszne czasy. Dziękuję za nietypowe życzenia.
Wierszyk na wesoło, spodobał mi się.
W wierszu sympatia, w komentarzu gorycz i żal -
wszystko zrozumiałe. Na tyle sposobów można walczyć, a
na beju akurat w błocie... żeby choć po mordzie, żeby
choć w kisielu, nie, jasny gwint! w błocie się nurzać
- niektórzy to mają upodobania, ale co mi do tego?
(przepraszam Villain, tak mnie jakoś zebrało ogólnie o
bejowskich klimatach po Twoim koment, ale już wracam
do wiersza...) Wiersz jest okazjonalny, co świadczy
zapewne o grafomanii, tu przytaknę MERYTORYCZNE, ale
tylko jeden raz, bo choć cenię sobie jego nawet
uszczypliwe uwagi, to polemizować nie omieszkam:) Otóż
uważam, że dowolny autor może sobie zamieszczać
dowolną ilość wierszy (na szczęście tu może tylko
jeden dziennie;) i w dodatku na Dzień Kobiet, Dzień
Babci, Dzień Strażaka, Dzień Leszcza i co mu tam się
zamani, ważne, aby ten wiersz czymś był dobry: może
formą, może treścią, może metaforą, może puentą...
czymś, na co czytelnik/adresat zwróci uwagę. Ja
zwróciłam uwagę na powyższy wiersz BO: 1.pomysł na
okoliczność niebanalny - przesunięcie czasu akcji
kilkadzieści lat wstecz, 2. brak rozpływania się w
komplementach dla kobiet i powtarzania banałów - co w
porównaniu z kilkunastoma przeczytanymi na tę
okoliczność wierszami już stawia ten wiersz na podium
za "inność", no i prezenty nikomu dziś nie potrzebne,
a kiedyś tak cenne (pralka Frania, kawa zbożowa i
inne), 3. dobre rymy 4. jestem kobietą ;p i nie
przyczepię się ani do interpunkcji, ani do rytmu,
no... może do "prawdziwa - rarytasem", wiem, że skrót
myślowy, ale w połączeniu z poprzednim wersem jakoś
nie leży, może jakoś trafniej? No i przyznaję się bez
bicia, że głos oddałam, teraz się zastanawiam, czy
autorowi nie zaszkodziłam, ale wiesz, Villain, nikt
nie mówił, że będzie łatwo..
prehistoria... pozdrawiam
Pośmiałam się, pozdrawiam i uśmiech zostawiam:)
wiersz satyryczny, upadek komuny...i święta w tej
formie odeszły do lamusa a z nimi na jakiś czas
zginęły goździki...dzięki za życzenia...pozdrawiam
a ja zagłosuję, za sam wierszyk za pamieć i za
wszystko o czym napisałeś8) pozdrowienia
i tu widać, że nie trzeba pisać przeciętnego,
tradycyjnego wiersza na dzień kobiet ;)
ciekawie pokazałeś to co wtedy posiadało dużą wartość
rynkową i co też mogło okazać się dla kobiety z
tamtych czasów rarytasem. na szczęście nie obejmuje
mnie tamten okres w naszej historii. a z drugiej
strony, to obecny cukierkowy styl i dostępność towarów
niczego lepszego nie wniósł, a tamte starania miały
swój urok. kto kocha kobietę będzie pamiętał o niej na
codzień. co do Twojego komentarza to myślę, że mam
podobne zdanie w tej sprawie. lubię proste spojrzenie
na to co piszę, męczą mnie zawiłe metafory, ale gdy mi
się spodoba to docenię. o braku kultury co niektórych
osób z tego portalu wolę nie pisać, kiedyś pewnie
zrezygnuję, bo psują mi pogląd na ludzi...
wszystkiego naj w satyrycznej wersji.....ciekawie...i
oryginalnie...pozdrawiam...
Ładna satyra, jak to drzewiej bywało.
By plan 5-io letni leciał, wszystko się budowało.
pozdrawiam Willain.
ach ten sentyment do komuny:)))))
seteczka,ogureczek:)no i ten niezapomniany czerwony
goździk ;) no to..... dołącze go listy ;) bez chłopa
też przecie byłoby źle,a taki szczery goździkowy to
prawdziwa pociecha;)
Tak było, goździk dla kobiety, a potem świętowanie
przy czystej ;)
Wiersz satyryczny, świetnie ukazujący realia minionego
PRL-u. Co ciekawe, słowo "kasiora" wcale się w nim nie
pojawia. Myślenie bylo wówczas inne. Ważniejszy był
towar a nie pieniądz, którym w czasach superinflacji
można było tapetować sobie ściany. No, to chlup
Villain z drugą połową, do gory głowa. A ucałuj
rączęta, to dama będzie wniebowzięta... Serdecznie
pozdrawiam.