widnokrąg
przewijam światło na lewą stronę
żeby nie wyblakło rażone odbiciem
podszewka szeleści
nie odcięta nić aż się prosi
o nawinięcie na palec
tylko czy odda ciepło
czy może zamarznie w środku dnia
zamieni w sopel
wszystko czego dotknie
i nie ma zmiłuj
co się stało to się odstać nie może
dlatego wołaj mnie
wrosłam w ciebie jak w swoje imię
nie zareaguję na inne
nie odwrócę głowy
od widnokręgu dzieli nas noc
i nie da się podejść bliżej
za dużo gwiazd
spada i płonie
Komentarze (18)
jazkółko - wielkie DZIĘKI :)
Pozdrawiam.
No, brak mi słów zachwytu...!
A te wersy:
"wrosłam w ciebie jak w swoje imię
nie zareaguję na inne"
już Misię wryły w pamięć :)
wolnyduchu, Wando, Zosiaku, mala.duza, anno, szadunko,
Mariuszu, sisy89, marcepani, ASie, Pasjansie, barth,
promieniuSlonca, Angel Boy, Wilku - dziękuję za
poczytanie i ślad.
Pozdrawiam.
ASie - nie żartuj sobie ze mnie :P
Pasjansie - nie nazywaj mnie Panią! Ewa jestem ;)
Rewelacja.
Wiersz naprawdę porusza, ma urok :) Pozdrawiam
serdecznie +++
Wspaniały wiersz!.
Pozdrawiam:)
Witaj :-)
Kolejny znakomity wiersz. Jestem pełen podziwu :-)
Pozdrawiam :-)
Znakomity! Ja też Pani zazdroszczę :-) Kłaniam się
nisko :-)
zazdrość zawsze była mi obca;
nie zazdrościłem sąsiadowi, że kupił nowe piękne auto;
ale takich metafor, takich wierszy, to Ci naprawdę
zazdroszczę;
pozdrawiam :)
Bardzo mi się podoba ten wiersz.
Świetny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Podoba się.
Pozdrawiam
Chwyta za serce. Piękny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie
Smutne są Twoje wiersze.
za dużo za mało gwiazd by trwać być przy sobie...
płoną spadają cierpi pamięć