Widzę Cię wszędzie i nigdy nie...
Nie zmieścił mi się cały tytuł, który brzmi: "Widzę Cię wszędzie i nie wiem, jakim słowem mam roznosić Echo".
Widzę Cię wszędzie i nigdy nie wiem, jakim
słowem mam roznosić Echo.
Póki, co wykradasz z moich marzeń moje
myśli
Dziwna jest definicja snu, gdy zagłębiam
się w rozważaniu
Nad tym, jaka Ty… naprawdę
jesteś!!!
Widzę Cię…
I proszę Cię daj mi cztery pory
Miłości!!!
Ja wiem, ze na wszystko przyjdzie
odpowiedni czas
Ja jednak póki, co nie umiem spać.
Z tego to tytułu
Chociaż jesteś bardzo fajna dziewczyna
Ja wraz z mą do Ciebie Miłością
Uciekniemy i Ci…, a przynajmniej nie
od razu powiemy,
Że Cię kochamy, że Cię pragniemy, ze być z
Tobą… chcemy!!!
W objęciach szczęścia chciałbym wraz z
Tobą…
Na zawsze być!!!
I równocześnie (automatycznie) chciałbym
wyrzec się
Wszelkiej zdrady!!!
Jednakże niepewność mych wypowiedzianych
słów
Pojawia się znów!!!
Ty jednakże możesz stać się witrażem moich
słów,
Witrażem mojej Miłości i niczym wyburzone
miasto
Niczym cień, jakie on w tym momencie na nas
dwoje rzuca!!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.