widziadla
Zamkniety pokoj
Straszny i ciemny
Owity w milion przedziwnych pajeczyn
Zjawia sie w snach moich
Targajac mnie i meczac
Czasem budze sie spocona
Gladze wlosy miekkim gestem
Opadajac na poduszke szepcze:
Boze zyje jestem
I probuje znow zasypiac
Umeczona tym koszmarem
Spie i widze znow ten pokoj
Widze oczy za zegarem
Nie! Ja nie chce
tego widziec
Czas zakonczyc te maszkary
Rozgrzebuje mysli stare
Chce odgadnac te zamiary
I ten pokoj i ten zegar
Ktory dawno w miejscu stanal
Te skrzypiace drzwi zmurszale
I te oczy dzikie male
Mam juz dosyc! dosyc! dosyc!
Chce spokoju , ukojenia
Wiec was zegnam sny ohydne
nie ma was! slyszycie? nie ma.
Komentarze (2)
Pożegnanie koszmarów może pomóc w szczęśliwszym życiu.
Wiersz przytłaczający treścią.
Bardzo ciekawy wiersz, przyjemnie się czyta, forma tez
przystępna, Jako debiut- rewelacyjny. Oby tak dalej!
Mam nadzieje, że koszmary już nie będą cię więcej
męczyć;)