Widziałem anioły...
dla zajętych zbytnio doczesnoscią...
Widziałem anioły
gdy w polu stały
Wejrzałem przez okno
na ich pole niechwały
I tam były, jak z obrazka
Jakby spod ręki
Malczewskiego złotym blaskiem
świeciły skrydłami
Związano im ręce
bo ludzie je oddalili
Sami odprawili szczęście i dobro
Widziałem, skrzydła machały
Niby żagle masztu
na burzy trzepotały
Bo ludzie sami błądząc
w doczesności nie chcieli
pomocy ich wzywać
Choć one po to są, bym ją dawać...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.