...widziałem siebie w podłym...
zapach barmanki co znów rozlała
trochę ciemności w cienkie szkło
brudny kontuar z zamgloną twarzą
i mrok... od potłuczonej żarówki
dźwięki ulicy pod stołem ukryte
kolejna piana -
tym razem na ustach
i jakiś gość
- jedyny trzeźwy -
co nie chciał ich zrozumieć
...widziałem siebie w podłym barze
byłem przypadkiem
w jego historii
- jedyny trzeźwy gość
zapraszam na www.piszmasz.pl - moja strona o wszelkich formach literackich
Komentarze (8)
Rewelacja, przypadł do gustu, prawdziwy, realny,
życiowy:):):)
Jedyny trzeźwy w podłym barze - jak widząca żona
okulisty w mieście ślepców... Lepiej się nie
przyznawać. Z drugiej strony, może tych trzeźwych jest
jednak więcej, tylko się właśnie nie przyznają :)
Ciekawy wiersz. Inspiruje do myślenia.
dobry, :) wprawdzie z wolnymi wierszami to mam mały
problem ale treść sie podoba :)
Krótko napiszę, świetny :)
życie jak ten bar pełen mroku i piany w oparach
mgły... dobry wiersz... ;-))) vel atma
byłam na Twojej stronie, uważam, że to świetny pomysł
i inicjatywa :-)
Powyższy wiersz, bardzo ciekawy... o niedopasowaniu
życiowym... chyba...
Przemawia do trzeźwości, dlatego dzięki za
zaproszenie, nie omieszkam skorzystać, wskazówek nigdy
za wiele.
:)jedyny trzeźwy i dlatego się spotykamy tak
późno:)wiersz mi się podoba :)