Więc czym jest miłość...?
Zapytałeś mnie pewnego dnia...
Mijając szarą parę w parku...
Nad jeziorkiem wolno idąc...
I za rękę bojąc się schwytać...
-Czym jest miłość?
-Miłością...
Zmrużyłeś tylko oczy...
I w milczeniu idąc dalej myślałam...
Nad Twym pytaniem...
Miłość...
Powiew wiatru na skroni...
Kropla krwi na dłoni...
Bursztyn zagubiony...
Sen... Ten wypełniony...
Wiara, w całą wiarę...
W siebie, w Ciebie, w chwałę...
Dotyk rzęs Twych na powiece...
Migoczące ogniam świece...
Biała róża...
Delikatna i nieduża...
Ale jednak... niezniszcalna...
Niby mała... niby marna...
Szczero słowo, do mamusi...
"Momo, kocham..." - przy podusi...
Cztery strony tego świata...
Jak bogata, piękna szata...
Co przywdziewasz ją na chwilę...
A odlecieć chce motylem...
Muszla, która nocą szlocha...
Kocham.., kocham.., kocham..,
kocham.....
I ta gwiazdka, gdzieś na niebie...
Co zalśniła dziś dla Ciebie...
Tak brzmi pełna odpowiedź...
Ale wystarczy jedno słowo...
-Czym jest miłość?
-Miłością...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.