Więc ten wieczór spędzimy znów...
Naga w pościeli zmysłów,
W powietrzu aromaty Twe,
Nieposkromionych wymysłów
Już czas rozpocząć grę.
W czekaniu cała drżąca
Kącik ust pocieram,
Żądza narastająca,
Kończyny rozpościeram.
W namiętności potoku
Współtworząc jedno ciało
Do ostatnich soków,
A wciąż nam będzie mało.
Cnót wszelkich węzły prysły,
A świecy płomień złoty
Pobudza nasze zmysły,
Oświeca Nas, pieszczoty.
Oczyma pożądania
Smakujesz moje ciało,
A zegar mocą trwania
Wstrzymuje czas niemało.
Niech noc ta będzie wieczną,
Bo chociaż nie znam Ciebie,
Tak czuję się bezpieczną
Jak w boskim-ludzkim niebie.
Razem pod nocy osłoną
Tworzymy baśni świat,
Złe sny nas nie dogonią
W grze ogrom dobrych kart.
A gdy się baśń już skończy
Powróci znowu wstyd,
Realny świat rozłączy
Zamieni prawdę w mit.
Komentarze (5)
Jest w tym wierszu kilka "chwil"bardzo mocno
napisanych!:)
Piękny wiersz,pozdrawiam+
Piękny wiersz...pozdrawiam:)
Dziękuję Ci bardzo i również życzę szczęścia :-)
Oby złe sny Cię nie dogoniły,+ za dobry wiersz.