wieczny uśmiech ku śmierci
Rozszerzone źrenice,
Blade policzki,
Uśmiech na ustach,
Sine paluszki,
Leżała beztrosko
W zielonej sukience.
Na piersi czerwona plama
I kilka mniejszych.
Ślad po kuli,
Suknia zakrwawiona,
A teraz twarz jej ciągle rozbawiona.
Chciało by się powiedzieć :
Szczęśliwa dziewczyna,
Była... Teraz leży nieżywa.
Bezczelna śmierć
Wtargnęła w jej życie
Pozostawiając w wiecznym zachwycie.
Wyrozumiała śmierć
Nie pozwoliła jej cierpieć,
Nie zalała twarzy łzami,
Lecz pobrudziła sukienkę.
Komentarze (5)
Tej soraya, to może niech autorka poprzestanie na
pisaniu, a "żeczy" (o jakiekolwiek chodzi) piszemy
przez "rz".
Co do wiersza, to ciekawe przedstawienie śmierci - z
innej perspektywy
Piękny wiersz. Piękny, choć smutny. Jeżeli to Twój
pierwszy wiersz - jestem pod tym większym wrażeniem...
część chciałabym sie z Tobą umówić na spotkanie w celu
matrymonialnym. Ładnie piszesz dlatego myslę że inne
żeczy tez robisz ladnie
Piękny i smutny;]
zatrzymałam sie na tych słowach "...Wyrozumiała śmierć
Nie pozwoliła jej cierpieć,..."
i tak myślę jak człowiek bardzo boi sie cierpieć... +