Wieczór
Zimny, deszczowy wieczór
zawitał w me progi.
Fikuśny kubeczek z herbatą
rozgościł się na stoliku.
I radio smętnie przygrywa.
Ktoś rozmawia w tle.
Powoli tracę świadomość,
zapadam w głęboki sen.
Widzę Twój obraz, nieco zamglony,
Zieleń goni zieleń
przybierając szmaragdowy odcień.
A obok ona, ciepła, trochę szara.
Gdzieś po środku krążę ja,
rozdarta między Tobą i nią...
I znów słyszę jakieś głosy, szumy.
Przebudziłam się.
Herbata już wystygła,
I wieczór zmienił się w noc...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.