Wieczór
pisany dzisiaj w nocy
Pudełko czekoladek
Leży obok mnie
W ustach czekolada
Rozpływa słodko się
Za oknem księżyc
Cicho śpiewać chce
Jak zagłuszyć smutek
Który dusi mnie
Koniakowe nadzienie
Pali moje wargi
Siedzę sobie i marzę
Znów błądzę po świecie
Jak obudzić się
Może wiecie?
Ciepły sweter
Dotyka mnie
Przesuwa się
Pieści mnie
Czegoś brak
Kogoś brak
Z mojej duszy wrak
I błąkam się po domu
Poszukując w nim schronu
A tam zawistne spojrzenie
Wprowadza mnie w przygnębienie
Jakieś przykre słowo
Znów wszystko na nowo
Jak oderwać się
Jak nie czuć
Nie myśleć
Nie pamiętać
Chcę już iść spać
Lecz łzami wyścielone łóżko
Nie zasnę znów
Myślami będę daleko
Snami będę daleko
I dla tych myśli warto
Kolejny witać dzień
I do tych bezsennych nocy
Teraz uśmiecham się
Zaraz się położę
Policzkiem na poduszce
Zgaszę lampę
I będę dziękować Bogu
Że przeżyłam kolejny tutaj dzień
A gdy już po modlitwie
Ciepło ukoi mnie
Wstanę i otworzę okno
Potem oprę się o ścianę
W ciemności, w samotności
A gdy dreszcz zimna
Ciałem moim wzdrygnie
I gdy gęsia skórka
Się pojawi
To znaczyć będzie, że żyję
Że wciąż się z życiem biję
I że warto
Rozkoszować się tymi myślami
Żyć chwilą
Choć z niespełnionymi pragnieniami
"Najlepszych i najpiękniejszych rzeczy na świecie nie można zobaczyć, ani dotknąć... Można je poczuć tylko sercem."
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.