WIECZÓR
Pierwszy wiersz, który wyszedł spod mojego pióra... oceńcie sami, postaram się dołączać je kolejno, w miarę chronologicznie. Miłej lektury.
Odpływam ... myślę ... szukam drogi ...
I toniesz w marzeń mych otchłani,
By znów wyłonić się nad ranem,
Tajemnym świtem opasanym,
A z objęć nocy nieprzespanej,
Tak dziwnie nagle wyzwolonym,
Tak dziwnie nagle opuszczonym.
Lecz marzeń urok, czar jest kruchy,
Gdy tylko starasz się ich chwycić,
Czujesz niestały grunt pod sobą
I coraz głębiej się zapadasz
I coraz gorzej wciąż na duszy.
Nie! Nie po to są marzenia,
By człowiek starał się nie zbudzić,
Ale by nowe tyczył cele,
Nie tylko sobie – także bliźnim
...
Wspólne zamiary wspólne plany,
Nie możesz myśleć tylko
„moje”,
Gdyby tak miało być na świecie
Bóg mógłby stworzyć tylko Ciebie ...
Jak widać ma już ... 12 lat !!! Hmmm.... A został napisany dla pewnej Katarzyny (kilka zresztą Jej zawdzięczam)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.