Wieczór
z tomiku "Listy do nieba"
Wieczór, nareszcie cisza,
kot usnął na tapczanie.
Lubię wtedy być sama -
z myślami, zasypianiem.
Pamiętam najważniejsze -
głos i błękitne oczy,
które są zawsze ze mną.
Każdej kolejnej nocy.
Twoje buty na półce,
płaszcz... Jeszcze wisi w szafie.
Już się z nimi rozstałam,
już córeczko potrafię.
Telefon, w którym "mama"...
Wykasowałam wczoraj.
Córeczko, jestem ciszą,
choć dzisiaj trochę chora.
Komentarze (29)
dziękuję Wszystkim, którzy czytają moje wiersze:)
Wiem Halinko, że to z potrzeby serca...
Dobrej nocy i Tobie życzę :)
Grazynko, tomik mam już tylko jeden, ale gdybys go
zobaczyła, przyznalabys mi rację. Teraz, owszem,
staram sie pilnowac. Wtedy nie wiedziałam nawet co to
grafomania i jest w nim sama grafomania, ale to nic. W
innym celu były pisane i choć bez świadomości
literackiej, mają pewną wartość.
Dziekuję, ze pamiętasz.
Malgosiu, Aniu bardzo dziekuję.
Wiecie, nie gnieweajcie się, ze nie każdemu z osobna
dziekuję, ale pod Listami do Nieba, nie lubie
dziekować, bo nie po to pisałam by ktos je chwalił.
Miały nigdy nie być nikomu pokazywane. Potem prawie
mnie zmusiły inne matki, ktorym były potrzebne, ale to
inna historia niż poezja, choć tez z netu. Obecnie
jakoś niezręcznie mi tutaj je publikować, więc tylko
wyjatkowo cos pokazuję.
Dobrej Nocy:)
wzruszyłaś.
Piękny, wzruszający wiersz Halinko,
zresztą wszystkie wiersze
z serii Listy do nieba, jakie czytałam są piękne i
bardzo osobiste...
Nie wiem czemu piszesz o grafomanii Halinko, dobrze
wiesz, że u Cibie je nie ma.
Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru :)
Bardzo. Nic więcej nie potrafię.
Ściskam.
Tomik był wydrukowany w 2009 roku i nie ma czego tu
gratulować(grafomania pierwyj sort), a wiersz powyższy
wyglądał trochę inaczej. Poprawiłam, na ile się dało,
co do warsztatu. Potem kilka lat nic nie pisałam.
Ksywa cii_sza ma inny rodowód. Jest po części związana
rowniez z tym portalem.
Dziekuję bardzo Czytelnikom i Komentującym.
Tym razem, wiersz pozostanie juz tutaj na zawsze,
chyba ze portal zostanie z całą zawartoscią
zlikwidowany.
Vilanella bardzo ciekawa, zwłaszcza, ze pisana bez
naśladownictwa kogokolwiek:)Nawet w tej formie jesteś
Ty.
Pozdrawiam serdecznie.
Wczoraj czytałam ... wracam Halinko piękny :-)
Z powodu cenzury pod innym nickiem Mgła
Halinko
przepraszam!
zła literka...
Wzruszyłaś
:)
Hakinko
Zostawiam ukłony, pozdrawiam ciepło!
z tomiku (uśmiech) gratuluję, raduje mnie to.
znowu rymowany, hm. ja osiadłem chwilowo w
vilanellach. może nie ciepła, ale łap
Vilanella depresyjna
gdy z dnia na dzień jest tylko coraz większy bezsens
idź do lekarza – mówią – tabletki niech ci da
ale ja nie chcę, bo to coraz większa przestrzeń
ta pustka to ja, tą pustką zapełniam miejsce
i to już ten stan, gdy zniknie ona - zniknę ja
więc z dnia na dzień mam coraz bardziej puste serce
nie czuję nic już i to nic nazywam pięknem
a piękno jest samotne - odstaje - jestem sam
i tego chcę, bo to coraz większa przestrzeń
pełna mnie, pełna piękna, pełna pustki pełnej
jakże idealnie niezniszczalnej przez swój brak
lecz z dnia na dzień jest tylko coraz większy bezsens
i jak to zgodzić? ku niebu wyciągam ręce
błagając i modląc się o zrozumienia dar
ale jest tylko brak, wciąż coraz większa przestrzeń
wciąż coraz większe nic, po nic najpiękniejsze
czyli po śmierć – jej nie chcę, więc umywam ręce
lecz z dnia na dzień jest tylko coraz większy bezsens
Boże ja nie chcę, znikam w coraz większą przestrzeń
Ciepło płynie z wiersza.
Pozdrawiam :)
wzruszający, piękny wiersz - pelen ciszy, ktora mowi
nam, ze wszysko ma swój wlaściwy czas. Tylko tę ciszę
- teń czas - trzbba uslyseć jednak.
serdeczne Halinko - caluję... - w zozumieniu:)) -
Bywaj!
Tomiku - jeśli już... (jest) - gatuluję!
Wzruszający, piękny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie Cii_szo
i życzę dobrego, spokojnego dnia!:)
Ależ wzruszasz...
Chciałabym przytulić peelke.