Wieczorem
Ledwie Cię zobaczyłam oczyma blaskiem
O ukochany spokoju nie znajduję w żadnym
momencie
Trzymaj mnie bo upadnę w niemoc myśli
czystych
I zginę jak rozbitek w błogości tej
odmęcie
Rozglądam się strach budzi z nocy
letargu
Bojaźń otwiera kuszące swe powoje
I nagle znika trzymając mnie za rękę
Spieniona fala tęsknoty unosi nas oboje
Wyznam Ci raz jeden szelestem cichym
w melancholii błogiej przeglądając się w
Miedwie
Utracę oddech w piersi nie czując
nadziei
Bez Ciebie Wszystko mam ja i nic zaledwie
Komentarze (5)
Dobry ten wiersz..a ta
końcówka,eech..porażająca:)..Duży plus:)..M.
dobry klimat, romantycznie... pozdrawiam :)
To jest prawdziwy wiersz>>>>>>>+
piękne słowa w cudnym wykonaniu...... pozdrawiam
ładnie poprowadzony wiersz-pisany
wierszem....pozdrawiam...