wieczorem
Kolejny dzień już gaśnie za oknem,
nadzieja bez krzyku odeszła znów,
a wszystkie myśli takie samotne
nie mają komu przekazać miliony skrywanych
słów.
Krąg uczuć zacieśnia się wokół mnie,
zarzuca na szyję pętlę wspomnień
i dusi, zapiera ostatni dech
a w sercu rozpala goryczy płomień.
Wilgotny smutek ukradkiem ocieram
wpatrzona w odległy horyzont za szkłem,
bazradność nadziei siłę odbiera,
a wiara staje się tylko tłem.
Nieśmiałe marzenia spłoszone odfruną,
gdy gorzka prawda zbliży się o krok,
a wszystkie sny budowane za dnia runą,
tak jak co wieczór już piętnasty rok
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.