Wieczorem
nieistotny szczegół wdarł się w myśl
obojętnym krokiem zmierzył cień
rospostarty pomiędzy ramionami
lekkim i żwawym gestem
odrzucił konwencjonalny szum
rozkołysane na wietrze drzewa
w rytm swój trzepot wtapiające
gałazkami niebo naznaczyły
a subtelny cichy ton
wypełnił trzepot chmur po brzegi
leniiwe i z uporczywą przyjemniością
przemierzają pokłady namiętnych barw
zmysły skąpane w blasku świec
roztańczonym od zagłuszonej ciszy
Komentarze (1)
"zmysły skąpane w blasku świec roztańczonym od
zagłuszonej ciszy"... pięknie powiedziane... naprawdę
dobry wiersz :)