Wieczorna cisza
wieczorem
kiedy moje krzyże
mdleją odłożone na potem
wyciszam oddech do prostego rytmu
rozpędzone dłonie zastygają miękko
niczym pieszczotą gładzona twarz
tulę w sobie ufność
jak stworzenie i trwanie
dwie połowy jedności
wskrzeszam w sercu
wieczne światło
drogę przebywania w ciszy
mój wieczorny pacierz
jestem blisko Boga
autor
Mirosław Madyś
Dodano: 2019-03-25 06:47:43
Ten wiersz przeczytano 1615 razy
Oddanych głosów: 21
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (39)
mamusia45 - dziękuję za ciepły komentarz :) Pozdrawiam
:)
Maria Polak (Maryla) - dziękuję za komentarz:)
Pozdrawiam :)
TOM.ash - taki miałem zamysł:) Dziękuję i pozdrawiam
:)
Wyciszyl mnie Twoj wiersz, dziekuje.
Wieczór to czas na podsumowanie dnia a także na
wdzięczność, ze się go przeżyło...
Z pozdrowieniem :)
Piękna i budująca to cisza ale jeszcze bardziej
wymowna. Pozdrawiam z wielkim podobaniem :)
Taka cisza, jaka została opisana to coś wymownego, a
krzyże, te nasze, własne powinny być zawsze przy nas.
wieczorem dnia
kiedy moje krzyże
mdleją odłożone na potem
wyciszam oddech do prostego rytmu
rozpędzone dłonie zastygają miękko
niczym pieszczotą gładzona twarz
piękna poezja
lubię ten wieczorny spokój, kiedy rozpędzone dłonie
same składają się do modlitwy