Wieczorna pretensja do herbaty
Pozwalasz, żeby stygła herbata!
Dzwonisz na pogrzeb łyżeczką smutku
We mnie się strona tej książki odwraca
Przez sen, powoli - w następne jutro
Nie budź mnie kiedy spokojnie płynę
Srebrnym dzwonieniem w moich zaświatach
Bo nie dogonię w sobie Ofelii
A tobie całkiem wystygnie herbata!
autor
pasażerka_powietrza
Dodano: 2005-10-13 23:45:47
Ten wiersz przeczytano 690 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Pomysłowy wiersz,pozdrawiam