Wieczoru tęsknoty
Dzień zakończył swój codzienny taniec
przyszedł wieczór
zgasił światło
ciemną kurtyną zasłaniając okno
z którego wypatrywałem ciebie
nasłuchując dźwięku kroków na schodach
prowadzących do pragnień
lęku przed samym sobą
jest późno
niedaleko do nocy
która upomina się o swoje prawa
żądając bym się udał w objęcia
morfeusza
lecz nie chcę tego robić
bo wciąż czekam
czekają zachwycone ręce
by móc wtulać wszędzie
czekają oczy by pięknie się napatrzeć
pragnienia chłonące gotowość dzielenia
sobą
czeka zachwyt pożądliwości
ogród wymarzony przystrojony wszędzie
serca drganie
na każde rozkoszne zawołanie
nie chcę snu przywołania
kiedy ciebie nie czuje
noc mi bezcelowa wtedy
bez kochanki wyjątkowej
która łatwo duszę moją trwoni
na długie siebie wyczekiwanie.
Komentarze (22)
"Tęsknota to bliskość w oddaleniu."
- Andrzej Poniedzielski.
Pozdrawiam Petrus Q bardzo ciekawy wiersz.
Ladnie, z przyjemnoscia czytam.
Pozdrawiam :)
Tak zmysły rozpalasz dla samego siebie...zgubna to
droga do własnej miłości...pozdrawiam serdecznie
Ładnie ujęta wielka tęsknota i oczekiwanie.
Czekanie na ukochaną się wydłuża... Ładnie
poprowadzony wiersz.
Śliczny, rozmarzony wiersz. W takie smutne,jesienne
wieczory przydał by się ktoś tak mile oczekiwany, Ale
czy to się domyślą i przyjdą? Siedzą piecuchy przy
komputerach, albo przed telewizorem. Pozdrawiam bardzo
serdecznie i dziękuje za bardzo miły wiersz.
Witaj. Ech te oczekiwania, a noc jakby chlodniejsza a
dlonie puste. Ladnie jak zawsze u Ciebie, nawet ze
smuteczkami. Moc serdecznosci.