Wiejski Sasquatch
Wszystkim, którzy czasem nie potrafią trzymać pionu.
Mrok całunem okrył wioskę,
księżyc schował się za chmurki.
Kundle poszczekując basem
znaczą znane sobie murki.
Wstrętne zmory, siostry mroku
włos na głowie wszystkim jeżą.
Dotrzymują ludziom kroku
i zębiska długie szczerzą.
Strasznie, groźnie, więdną członki,
echo głośny rumor niesie.
Pieski gdzieś pouciekały
bo złe licho tańczy w lesie.
Pysk okrutny mignął nagle
gdy się Luna odsłoniła;
Zabłocony i ryczący.
Nie czekałem, w nogach siła.
Tuż za bramą przycupnąłem
bo coś z górki się turlało.
To mój sąsiad po wódeczce
wniósł do domu swoje ciało.
Komentarze (18)
Piękny i zabawny wiersz. Pozdrawiam serdecznie
Wyłażą zmory i pies ujada,
a trudno liczyć by na sąsiada!
Pozdrawiam!
aż strach wieczorem wyjść z domu ...zabawny nie brak
ci humoru i wyobraźni;-)
pozdrawiam
Hihihi, zaskoczyłeś puentą, którą rozbawiłeś mnie
łez:)))))))
Co to będzie, co to będzie... fajny wiersz, z
wyobraźną i poczuciem humoru. Pozdrawiam :)
Super! :)
taki sasiad , gdy pijany zrobi nieraz dużo wrzasku
dobrze,że wraca i nie myli adresu
pozdrawiam:)
Świetne to "niesienie własnego ciała". Pozdrawiam.
Fajny, zabawny wiersz, ciekawie napisałeś, można się
pośmiać.
Pozdrawiam ciepło.
Strach ma wielkie oczy, gratuluję poczucia humoru :)
sąsiad po wódeczce ... takiego stracha całej wiosce
napędził :-) hahhahahahha - " dobrze, że wraca
słoneczko do domu" hahahah - fajne
"Zmory ciemniejsze od mroku"
Pociemniały zmory w mroku
Byłoby rytmiczniej.
Dzięki za uśmiech :))
Dzień dobry Barnaba. Gorzej widziałam dwa dni
temu:):). Pewna pani leżała w rowie, ale cóż nie
każdemu wódeczka służy:). Pozdrawiam
Dobrze, że do poczytania na dzień dobry, bo wieczorem
niewiele by pewnie trafiło, szczególnie do sąsiada.
Fajnie, lekko, z humorem. Pozdrawiam :)
Dzięki za uśmiech. Miłego dnia.