wiekowy lokator
Mieszka pod tynkiem w ścianę wciśnięty,
płaszcz ma już szary, troszkę pomięty,
był kiedyś biały, pokrył się kurzem,
przez tyle wieków pochłaniał burze,
radości, smutki i biadolenia,
ale nikt z żywych go nie docenia.
Wręcz na myśl o nim dostają dreszczy,
każdy donośniej w spazmach swych wrzeszczy,
każdy truchleje, gały wywraca,
a to jest przecież poniekąd praca.
Owszem trwa wieków już troszkę z kopką;
temat finansów zamknięto kropką,
bo w końcu płacić za przestraszenie,
a on nie żyje; to jest wiezienie.
W dzień siedzi w ścianie, w nocy się
kurczy,
bo krzyk podnoszą jak w piecu furczy,
a co dopiero, gdyby zoczyli
ducha, co głowę z ściany wychyli.
Ciężkie jest życie takiego ducha,
nie ma bidula nawet łańcucha;
jak na skakance na nim by skakał,
taki mu smętny los kruk wykrakał.
Chciał w ciepłym domu żyć, gdzieś na
strychu,
lecz o tym w niebie nie było słychu,
a że łzy wylał wielkim strumieniem,
to mu zmniejszyli, niby cierpienie
i zamiast zimnej płyty grobowej,
dali mu miejsce w ścianie gipsowej.
Zimno mu było siedzieć na płycie,
nie pasowało cmentarne życie,
to teraz siedzi w tynku ściśnięty
i liże z nudów ścierpnięte pięty.
I chociaż wcale w domu nie straszy,
stale mu plują do dusznej kaszy,
bo jak mysz piśnie lub wiatr zaryczy,
każdy: - Duch idzie!- w przestrachu
krzyczy.
Komentarze (14)
dziękuję wam drogie panie, czasem do tematu duchów
trzeba podejść na wesoło:))
pozdrawiam:))
Fajny ten duch i wcale nie straszny!
Witaj, Podoba mi sie wiersz i pozowle sobie podpisac
sie pod komentarzem Old-boy, wydaje mi sie bardzo
adekwatny do przekazu. Moc serdecznosci.
Wyobraźnia, ma to do siebie, że często zbyt swobodnie
puszczona, lubi się zakręcić tak mocno wokół naszych
lęków, że trudno ją potem rozsupłać
dziękuję kolejnym czytającym za odwiedziny i życzę
spokojnego popołudnia, Andrzej:))
Pełna ciepłego humoru opowieść
o domowym duchu zamkniętym
w ścianie. Sądzę, że umarłych
nie trzeba się obawiać,
natomiast żywych owszem.
Miłgo popołudnia.
Na wesoło ta bajeczka, pozdrawiam :)
żeby was pocieszyć mam w rodzinie krewnych nazywają
się Duch i nawet mieszkają w blisko pałacu jednego w
warszawie lubię ich bardzo gdy dzwonię to mówię że
duchem proszę do telefonu wogóle śmieszne są duchy i
zaduch przy nich nieświeży
U mnie za to grają świerszcze,
co tam w nocy, starszy jeszcze.
Pozdrawiam Sejmowa Szuflado.
"W moim domu w strasznej budzie zamiast duchów straszą
ludzie...."
a i mnie się piosenka przypomniała Maćka Kossowskiego
"Domowe strachy"
miłego dnia ...z duszkiem:)
fajne choć niewesołe ;-)
Oj, Marku duchy w ścianie, to nie zabawa:(
szczególnie te mysie lub kornikowe:((
Dziękuję Aniu, każdemu z nas się zdarzyło być samemu w
domu w nocy lub wieczorem i coś stuknie, puknie w
ścianie?!
miłego dnia życzę:))
Też mrocznie, ale humorystycznie, mnie rozbawiłeś.
Profeska!
pzdr
Fajnie się czyta:) Przypomniała mi się piosenka
zespołu Homo Homini z tekstem Andrzeja Kuryło
"W tym domu straszy - nie chodź tam o zmroku,
Już tyle razy mówił ci to każdy wokół.
Gdy staniesz w progu, pęknie strop, runie dach
W tym cichym domu blady mieszka strach..."
Miłego dnia:)