Wiele
Zamknąłem oczy by ujrzeć jak bóg kona,
piekło to te ciało w tym mózgu,
ten umysł w zwłokach jeszcze
nieumarłych,
tłum w mej samotności,
pragnę Cię moja chyba nieistniejąca,
oddałbym cień by poznać nieprawdę,
krew uśpioną całuję,
patrzę głęboko na ciemną latarnię,
meble życia przestawia ktoś czy ja,
ambicją wody zgasić ziemią powietrze,
prawda kolosa wieksza niźli mędrca,
tabu wyeksploatowało się i poszło do
świątyni,
mała mogiła boli najbardziej...
grzech nie zdążył jej tknąć,
otchłań znudzona szuka pustki,
w kopalniach marzeń zawał pokonał ciszę,
na polu kariery klęska urodaju,
Bestia z nudów powiedziała prawdę,
pomidor pokłonił się burakom,
wciąż biorąc system rosnie,
samobójca upada czy wygrywa,
oprawca poczuł ból ofiary i ...
skradłem śmierci kosę dla hecy,
a teraz idę spać z ostrzem pod poduchą.
Komentarze (1)
Znam tomka Rynkiewicza...Wiersz naprawde Ciekawy ,
godny uwagi , nietuzinkowy. Bogaty w tresci