Wielka złość
Czy muszę krzyczeć, że mam dość,
Jak mi okazać własne zdanie.
Kiedy nachodzi wielka złość,
Niczym już znane, zwiastowanie.
Albo zaciskać mocno dłonie,
Bo rąk do góry nie podniosę.
Ja sam zrozumiem, kiedy koniec,
Sam się pogodzę z własnym losem.
Nikt mi niczego nie narzuci,
Ani nie powie, co mam robić.
Wychodząc wiem, czy muszę wrócić,
Czy własne życie śmiercią dobić.
A takich mądrych już krzykaczy,
To wolę trzymać jak najdalej.
Ja mogę własny grzech wybaczyć,
Wiem gdzie zabrnąłem, z jakim żalem.
Czy muszę wrzaskiem los uciszyć,
To nierealne w każdym stanie.
I tak rozsądny nie usłyszy,
I niech tak lepiej pozostanie…
Komentarze (7)
Masz prawo sie zloscic i dobrze to zrobiles w tym
utworze.
Bardzo dobry rytm wiersza, a w rymowanym jest to
podstawa.
Z upodobaniem :)
Dobrze wykrzyczana złość. Pozdrawiam :)
Dla równowagi coś o złości. To się nazywa - charakter
:) Pozdrawiam cieplutko :)
W codziennym tak często pojawia się nam takie właśnie
uczucie.
Powiem tak, masz charakter i to się ceni.
Może ze spokojem, choć dusza krzyczy? Miłego dnia.
Dziś wszyscy o miłości, a tu wiersz o złości - jako
kontrapunkt, co by nie zemdleć od słodyczy.