Wielki
Błogosławiłem niebiosa nieskalane
potęga skrzyłą się nad głowami Bogów
było ich wielu, każdy z nich inne miał
oczy
Ja Wielki, ten który czytał ze studni ich
spojrzenia...
Wszelkie cierpienie waszym krzyżem
obdarowano was hojnie skazą
Nademną pustka, podemną otchłań
nie jestem zawieszony między nimi
nigdy- początkiem istnienia
Obchodzę góry strzeliste i doliny
spopielone
Herozim umarł!
me dzieci głodne zguby nie słuchają Ojca
Czym więc jestem bez siły wiecznych?
nie mi dane życie człowieka
niewolnik- tak to jedyne przeznaczenie Ojca
zniszczenia...
Gdy umrze moje ciało, niech zapomni o nim
lud
w kręgu zamknięta zostanie moja dusza
do kolejnego bytu będzie przygotowana
Komentarze (1)
tematyka ciekawa, tajemniczość wiersza przyciąga
uwagę, ale popraw błędy ortograficzne. Przecież to
żaden wysiłek poprawić słowa podkreślone na czerwono.
bej ma edytora błędów....