O Wielki Boże
Krzyczę do ciebie.
Na kolanach tarzam się w twym błocie.
Dla twego śmiechu. Mówię.
Tak, to ja jestem zły. To ja wolny.
A ty tylko osądzasz.
Dla satysfakcji. Dla śmiechu aniołów.
Ja jestem zły. Ja grzesznikiem świata.
Strąć mnie do otchłani. Śmiej się.
Stwórz sobie wroga. Udawaj dobroć.
Ja kłamie. Ja zabijam.
Ja zazdroszczę i pożądam.
Jam jest twą marionetką.
W twoich oczach taki słaby.
Rozgrzesz mnie, zabij i osądź.
Wyrysuj ból na twarzy.
Weź twe ręce ode mnie.
Nie waż się dotknąć mej skóry.
Zostaw! Ja nie jestem twoją owcą.
Z gniewem wypluwam twą sztuczność.
Zostaw mnie! Na wszystkie owce!
Na wszystkich świętych!
Na wszystkie niebiosa!
Zostaw mnie! Na wszystkie twoje lalki!
AMEN!
Komentarze (4)
Ja myślę, że wiersz jest świetny.Jakoś tak trafił dziś
do mnie, do mojej postawy wobec religi, boga,do tego
co dziś czuje...
Przychodzi mi na myśl tylko jedno pytanie: skąd tak
dobrze znasz Boga? Dla wierzących jest nieodgadniony,
miłosierny, dobrotliwy- nigdy nie naigrawający sie z
niedoli ludzkiej. Ty zrobiłes z Niego potwora na
podobieństwo człowieka.
Wiersz bardzo groźny i wyzywający. Daje uczucie
niepokoju i trwogi.Odważny, głośny, pewnie słowa dotrą
do Boga. Człowiek przyznaje się do swej słabości i
grzeszności. Podmiot jest świadom swej
niedoskonałości. Może troszke Bogu zazdrości? Ciekawy
wiersz i fajnie ujęte słowa z sztucznością i lalkami.
Strasznie wielki żal do Boga...no ale taka jest ludzka
natura, że KTOŚ musi być winny więc najlepiej obwinić
Boga:( Ale rozumiem Ciebie ja tez tak robiłem...wiersz
dobry