Wielkie rzeczy
tylko płacz nad rozlanym światem
tylko histeria pisana na nowo
z każdą nadzieją i każdą stratą
kropla snu tonie w oceanie potrzeb
wieczór - królową
poranek - katem
słońce moje na dwoje
przecięłaś horyzont
tylko nie myśl że chowam do ciebie urazę
tylko oczu zgubionych nie karz litością
tak już mamy, ślepcy zaskoczeni świtem
jedną daje nam pewność - pewność nadejścia
zmroku
gwiazda kolejna przeleciała nad głową
nie przejąłem się wcale -
jak zawsze nieswój
Komentarze (8)
Bardzo na tak...
"...ślepcy zaskoczeni świtem"...
Widzę tu tęsknotę za kimś,
wieczór ją uśmierza, a poranek
rozdrapuje rany, wiersz jak zwykle czytam z
przyjemnością, ale Ty wiesz o tym, dobrze, że znów
jesteś na beju, czasem się nie odzywam, ale zawsze Cię
czytam Feliksie, nieważne, że bez wzajemności.
Dobrej nocy życzę i poranków znośnych:)
Fajnie napisane, pozdrawiam :)
kropla świtu rozlana w mrocznym oceanie zagubienia
Piszesz - 'wciąż jestem nieswój' - a z wiersza bije
spokój, pewność.
A może to pogodzenie się z samotnością?
Dobranoc.
Pięknie się tłumaczysz "chowając głowę w piasek"... ;)
ciekawie :)
Feliksie zastanawiam się dlaczego u Ciebie świt,
poranek jest katem, przecież to początek dnia,
wstęp do nadzwyczajnych przeżyć, ja np. nie znoszę
nocy bo nie wiem czy się rano obudzę.
Miłego wieczoru.