Wielkie słowa
Wielkie, mądre słowa
Spoglądają z nieba
Na obrus kraciasty
Biały brzeg talerza
Kubek rannej kawy
Gazetę starganą
Ułożone kapcie
Parasol pod ścianą
Z przestworzy odmętów
I nieskończoności
Siedząc w lożach - śledzą
Prozę codzienności
Czasem z chmur zapłaczą
Nad ludzką niedolą
Na dół nie zstępują
W górze zostać wolą.
Być może poeta
Z pierza je obedrze
W proste dotąd sprawy
Wzniosłość w zwykłość wetrze.
autor
mroźny
Dodano: 2008-07-17 00:44:58
Ten wiersz przeczytano 486 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
A cóż, gdy poecie vena nagle prysła, czas stał się
niewolą a radość ( z pisania) gdzieś prysła?:|
Perła...lecz odmętów;) Dziekuję