wiem o tym...
Dla cichego którego kocham mimo wszystko...
Kochanie, nie mówię już o stałym związku,
jeśli Cię przerazam to wybacz, ja zyje
chwila. Tym co jest teraz a nie tym co
będzie. No może trochę... chciałabym byc
przy Tobie zawsze ale mam nadzieję że nie
ograniczam tym Twojej wolności, chcesz
pomagac ludziom, pomagaj! nie bronię ci
tego, nie ograniczam Cię... cóż... sam
wiesz ze ograniczam Cię tylko pod jednym
względem.
"Ja jestem jak anioł przychodze w potrzebie
i gdy jest wszystko dobrze znikam i nawet
nie pamiętasz kim byłem, co zrobiłem." jest
dobrze... więc co? chcesz zniknąć? wiem że
będzie co ma być... ale póki co nie chce
tracić Ciebie i tego szczęścia które mi
dajesz...
Gdy jestesmy razem mówisz ze mnie nie
opuścisz, że nie oddasz mnie nikomu... a
potem w sms czy tutaj piszesz cos czym sam
sobie zaprzeczasz. Kocham Cię, wiesz o tym,
nawet jesli nie umiem Ci tego pokazać tak
jak bym chciała...
Nie chcę ograniczać Twojej wolności,
przedewszystkim chce żebys był szcześliwy,
tylko to się dla mnie liczy, dlatego
napisałam że jeśli zajdzie taka potrzeba to
oddam Ci klucze i wypuszcze Cię z mojego
serca, ale nawet wtedy i tak tam
pozostaniesz. Na zawsze, i nie mów że
zapomnę o Tobie bo to nieprawda! "nigdy
Ciebie nie zapomnę i będę docieniać"
Nie wiem czy grasz, wierzę Ci, i wierzę w
to ze nikogo przedemena nie udajesz...
nie rozumiem tego co napisałeś... to
brzmi... szczególnie ta dolna dedykacja...
zabrzmiało to tak jakbysmy mieli się
rozstac... i nie kiedys w przyszlosci
(wbrew pozorom licze sie z tym...) ale
teraz... na początku naszego związku...
Zauwarzyłes ze nie jest nam łatwo, przez to
ze obydwoje boimy się utraty drugiej osoby
wypełzają na nas problemy które sami
stwarzamy, a ktorych by nie bylo jesli nie
myslelibysmy o tym... czy naprawde nie
mozemy byc szczesliwi tu i teraz? bez
myslenia o tym co będzie?
przepraszam jesli moja miłość jakoś Cię
uraża, ogranicza, boli... nie wiem jak to
nazwac...
"problemy przyszlosci" niszcza nas teraz...
za szybko... za wczesnie...
Ja naprawdę dopuszczam do siebie mysl że
kiedyś się rozstaniemy, licze się z tym jak
najbardziej. Ale jak jestem z Tobą to
staram się o tym nie myslec, wtedy czuję że
moglibysmy byc razem juz na wieki... a
potem znow wraca to ze kiedys
odejdziesz...
wybacz mi to ze tak bardzo Cię kocham...
... i którego momentami nie potrafię zrozumieć...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.