WIERNOŚĆ PRZYJAŹNI
Zostałam sama w rozwalinie dnia.
Drzewa szumiały wijąc się w pniach.
Głaskały szyby zbierając szron,
Słyszeć się zdało znajomy ton...
Z powietrza składał melodię z nut,
Nie wiem czy płakał, czy modlił się
znów.
Ale wiem jedno został na szkle,
By nadal kochać nocą i dniem.
Komentarze (1)
Piękny chociaż smutny wiersz,,
Pozdrawiam:)**