***
Przez noc wieczystą,
Przez otchłań piekielną
Przez chmur obłoki
Idzie.
Czarna suknia miesza się z szarością ulicy
Włosy giną w odmętach nocy,
Oczy są jak gwiazdy na ciemnym,
pustym niebie.
Idzie,
Nie oglądając się za siebie
Pozostawia krew i wspomnienia
Ból, który przemija
Wlecze za sobą piętno prawdy,
Nieskończoną wiedzę o życiu
I o jego końcu.
Idzie niewzruszenie znacząc drzwi domów
niewinną krwią białego baranka.
Czerwona ambrozja ścieka
po Materiale sukni jedwabnej
Tworząc obraz naszej
HISTORII
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.