* * *
jestem zawieszeniem
moje ciało
osuwa się w lepkość snu
i płynność miodu
przepływa mi w żyłach
jestem stałością
na krótką chwilę
na zatrzymanie oddechu
słowa
i aksamit ciszy
moja twarz
jest kamieniem
zapatrzona w kosę przestrzeni
odwrócona dłonią
w tę nie inną
stronę
jestem powtarzalnością
gdy księżyc pojawia się
w granacie kobiecości
w talerzu historii
i w kręgu procesu
jestem tu
ale mnie tu nie ma
liść ciała poruszony
pocałunkiem mrozu
opada...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.