...?
....mojemu GAMONIOWI - Pafffffciowi....
Wszyscy wkoło gadają;
palą, piją, wciąż rozmawiają.
Normalnie życie “czerpią” -
swojego ducha nie męczą.
Tylko ja – samotna tak -
ciągle myślę, że czegoś tu brak.
I wiem czego, a raczej kogo -
bez CIEBIE życie nie płynie tak błogo.
A ONI nadal zajęci sobą,
nie patrzą na Ciebie, nie przejmują się
Tobą.
Swoją pracą nader przejęci,
nie wiedząc nawet, co Cię tak kręci.
W każdym z NICH tkwi to, co we mnie,
chcieliby przeżywać życie – jakże
chwalebnie.
W zgubnym siedzę ludzi tłumie,
nie patrząc na ich twarze –
wogóle.
Dlaczego uciekam od rzeczywistości?;
bo boję się prawdy i realności...?
Jak do tej pory nic się nie dzieje
i tylko z dnia na dzień rosną nadzieje.
Nie myślę o tym, czy zawiniłam;
czy Twoje serce “dzisiaj”
zraniłam”.
Lecz w głębi duszy czuję pragnienie,
które przyniosłoby ukojenie.
Zobaczyć Cię pragnę i objąć bym chciała-
tego z pewnością bym nie żałowała!!!
A wkoło piją, palą, gadają,
bądź, co bądź - wciąż rozmawiają
Myśli nawet słyszeć nie potrafię,
kiedy się znajdę - na
“siebie” natrafię...?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.