S O F A
ku roztropności słyszących wyraz "sofa"
słowo nie zawsze staje się ciałem
nie raz, nie dwa się przekonałem
sofa zaś nie służy tylko do kochania
chociaż do myślenia takiego nakłania
nie dziwię się zatem iż Pani Barbara
sądziła, że będzie zaraz bara –
bara
bardzo współczuje, że jest niespełniona
i że z Sofy wyszła mocno zawiedziona
chyba wyobraźnia bujna to sprawiła
że swoją frustrację w wierszu ujawniła
ja miałem zamiary li tylko poznawcze,
literackie no może troszeczkę badawcze
oprócz mej grzeczności do ofiarowania
otrzymała tomik do rozpamiętywania
tego, co jest słowem drukiem napisanym
a tym co nie było czynem dokonanym
Sofa - restauracja w Warszawie (róg E.Plater i Nowogrodzkiej).
Komentarze (23)
Riposta do wiersza superrr ...Gratuluje..pokazałesze
ze jestes dzentelmenem.... Nie przejmuj sie głupotami
... Nie zmieniaj sie...Bądz soba!.. Podoba mi sie ze
sa wspaniali mezczyzni jeszce na tym swiecie...
AQ ja myślę, że niepotrzebny cały ten zgiełk.Pani
Barbara miała chyba zamiar pobawić się słowem sofa, a
że nasuwa ono różne skojarzenia, wykorzystała je w
swoim wierszu. Zgadzam się, że powinna zmienić pewne
dane (ale kto wtedy by przeczytał, gdyby tytuł nie
przyciągnął?) i w przedostatniej zwrotce użyć innego
słowa zamiast "z rozdrażnieniem". Ono rzeczywiście
drażni. /napisane po przeczytaniu obu wierszy/
Piekny romans spotkania wierszem opisany,zabawy co
niemiara do Sofy sie umawiamy
Czytając wiersz Barbary myślałam, że to fikcja
literacka, podoba mi się lekkość z jaką pisze, a tu
się wczytuję w ripostę do tamtego wiersza. Nieciekawie
wyszło, zwłaszcza, że komentujący robią wiele złego
oceniając postępowianie kto, z kim i dlaczego. Oba
wierszyki są dość zgrabnie napisane. Każdy piszący
potrafi władać piórem. A komentować powinno się
wiersze, a nie ich twórców. Ktokolwiek jest urażony ma
możliwość zdjęcia danego wiersza, wystarczy poprosić o
to moderatora. Za kilka dni sprawa wierszy
"przycichnie", ale niesmak pozostanie. A tak już
rodzinnie było na beju.
Riposta na wiersz p. Barbary naprawdę ciekawa. Jednak
uważam, że to p. Barbara prowadzi w tym pojedynku:)
Komentarze zrobiły "z igły widły". Wystarczy poczytać
twórczość autora, by się przekonać wokół jakich spraw
często krążą jego myśli i jaki odzew mogą wywołać u
płci pięknej. Myślę, że riposta była niepotrzebna i
przypuszczam, że sprowokowała ją urażona męska duma w
odpowiedzi na ostatnie zdanie " z randki...".
Z tego wszystkiego , najbardziej ujmuje mnie ; sofa;
/restauracja/ jadlam tam kiedys wysmienity posilek...
Czy ta forma stanowi rozważanie nad poezją? nie wydaje
mi się. Nie wszystko co się rymuje jest wierszem. Tak
jest w tym przypadku...
PS. Po co takie spotkania, skoro zostaje po nich
niesmak?
Mój kolego po piórze, ode mnie też masz bardzo wielki
plus za niezwykle udaną ripostę. Wszystko w niej jest
na najwyższym poziomie i warsztat literacki i twoją
błyskotliwość i wielki takt a także powściągliwość w
agresji ,którą naprawdę podziwiam.To wszystko świadczy
o twojej nieprzecietnej osobowości.Mój wiersz był
oczywiście literacką prowokacją pod twoim adresem.Nikt
przecież o zdrowych zmysłach nie podejrzewa ,że dwoje
wykształconych ludzi o wrażliwej psychice(a taką mają
piszący) będzie się na siebie rzucać przy pierwszym
spotkaniu.Zaczepiłam Cię wierszem tylko dlatego,że
darzę Cię wielką estymą i namiętnie czytuję twoje
wiersze.Te ofiarowane także. Ja się na Ciebie przecież
nie obraziłam za dedykowany mi wiersz" Rentgen" choć
był o wiele pikantniejszy od mojego. Mam nadzieję,że
kiedy emocje opadną powróci zdrowy rozsadek. Ja już
jestem taka modliszko-szczypawka.
Brawo Zdzisław! Pewnie nie przszyszedłby Ci do głowy
pomysł na taki wiersz, gdyby wcześniej nie powstała
"Randka z Bejowiczem". W zasadzie jestem przeciwko
pisaniem na Beju o Beju, ale nie Ty zacząłeś i miałeś
prawo pokazać swój punkt widzenia. Riposta jest jak
najbardziej na miejscu. Dla mnie to Ty jesteś bardziej
przekonywujący. :)
przeczytałam oba wiersze, wydaje mi się, że tak był
zaplanowany scenariusz spotkania... dalej utrzymuję
się w tym przekonaniu...
czytałem tamten wiersz...zabawa i dowcip kosztem
osobowości ...Twoja riposta jest pełna osobistej
kultury, no i może dlatego trochę nie dziwie sie
tamtej poetce, za dużo sie spodziewała, za moło
dostała, i jak paplającą kobieta, niby żartem (nie na
miejscu) tajemnicę ? ale czy na pewno, skoro w
publicznym miejscu?...przekazała.
Fantazje Pani Basia miala nieslychana
Przeczytalam oba wiersze. Pierwszy aczkowiek zabawny
jest atakiem na jakze wrazliwe punkty kazdego
mezczyzny. Jest wiec riposta. Rozwazajac sytuacje
opisana w wierszu P. Barbary, wlasciciel tomika
zachowal sie, jak na dzentelmena przystalo.. Nie dosc,
ze ofiarowal tomik, wreczyl kolezance po piorze
kwiatek i poczestunek. Oczekiwania byly zbyt
wygorowane, jak na pierwsze spotkanie. Ja odbieram
wiersz P.Barbary jako zart, aczkolwiek dla
zaiteresowanego zartem byc nie moze, dotyka bowiem
zbyt osobistej sfrefy wrazliwosci mezczyzny. Totez nie
dziwie sie riposcie. Jakkolwiek wierszyk P. Barbary
jest przednim humorem moze byc dla niej nauczka, aby
zatrzymac dla siebie owe rozczarowania, nie publikujac
ich szerokiej masie czytelnikow. Gratuluje obu stronom
ciekawych wierszy. P.Zdzislawowi dodatkowe gratulacje
za wydany tomik z jego tworczoscia.
Przeczytalam oba wiersze
Dobrze było przeczytać ripostę do -według mnie
niesmacznego wiersza "Randka z bejowiczem". Wiersz
broni się sam.
Czytałem "RANDKA Z BEJOWICZEM"", ledwo przetrawiłem, i
tak mówiąc szczerze, zniesmaczony byłem. Ta Twoja
riposta smaczek mi podniosła, wiarę przywróciłeś,
dżentelmenem byłeś.