*************
Przeszyłeś na wskroś moje ciało,
jednym dotknięciem delikatnej dłoni,
sparaliżowałeś pocałunkiem
o dreszcz przyprawiajacym,
poparzyłes mnie rozpalajac ogień
namiętności.
Utopiłes mnie w rozkoszy niebiańskiej,
sprawiłeś ,że zamarłam na chwilę
nie chcąc wracać do świata ,
zostawiłes w agonii czekając az serce
zacznie kołatać.
Pożerałes mnie wzrokiem odzierając z
ubrania,otulałes ramieniem,
ogrzewałes oddechem, słodkim cichym
westchnieniem.
Zamykałes mi oczy,zamykałes mi usta
pocałunkiem składanym na ma wieczną
ofiarę,jadem grzechu zatrułeś, nie broniłam
sie wcale.
Chce byś nadal mnie parzył, topił,
zostawiał, przeszywał, pożerał i usta
zamykał tak bym była szczęśliwa.
Jesteś moim Aniołem, jam jest lutnią dla
Ciebie,zagraj mi znów o miłości tak jak
zawsze w mym niebie.
Niech mnie znów rozkołysze miłość
z dawna zaklęta, niech się we mnie obudzi
siła, radość zamknięta.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.