****
Schowalam szum miasta
do szuflady ze sztućcami
Niech brzeczą rozkosznie dniami i nocami
Ty odpocznij swobodnie i z głową
Ja w tym czasie zajme się sobą
Z krzyków przekąskę zrobię na surowo
Ty ciesz sie wolnością,
niby-dojrzałością
Ja upiekę pretensje, usmażę wszystkei
złości
Po tych przysmakach nie będzie
niestrawności.
Bo jestem kobietą u boku tego świata
u boku Słońca, Księżyca, zimy, lata
Bo jestem kobietą, taką z krwi i kości
Przy boku Twoim - miłosnej naiwności
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.