G ł u p i a M a r n o ś ć !
Popłakałam się,
bo dłużej już nie wytrzymałam,
w mieszkaniu,które jest mym więzieniem
siedzę w ciszy,
która sprowadza myśli...
Nie mogę nic robić,bo nie jestem u
siebie,
pod kołdrą znajduję jedyne schronienie,
lecz ile może spać człowiek,
który wcześniej spał tylko 6 godzin na
dobę.
Zmieniło się wszystko...
lecz wszystko na gorsze!!!
Siedzę i nie mam ochoty na nic,
nie wiedziałam,że można tak tęsknić.
To okropne,wszyscy tu się cieszą,a ja tonę
w łzach...
nie chcę dłużej tak!!!
Nienawidzę ciszy,bo ona ze śmiercią mi się
kojarzy,
a przecież chyba żyję jeszczę...
To dla mnie jest jak test
ile wytrzyma człowiek.
Bezczynność to ona kłuje bezprzerwy.
Nawet w nocy budzą mnie co chwile
koszmary...
Jestem już za słaba,
bezradna na to wszystko,
czuje się jak przedmiot,
więc czemu krwawi serce?
oczy łzawią?
głowa boli?
Ktoś kiedyś stwierdził,
że czas leczy rany,
lecz w moim przypadku
to się nie sprawdza,
bo im dłużej tęsknię,
tym bardziej cierpię.
Niby los dla mnie łaskaw,
a co robi ten mur na mej drodze?
NIe przeskoczę,czasu nie popchnę,
więc jeśli muszę być tu,a nie w kraju,
to niech chociaż sens ma to
przebywanie...
głupia marność.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.