***
W cyber samotności szukam sobie
przyjaciół
bo tych realnych nie potrafię dostatecznie
mocno do siebie
przywiązać...
przychodzą
odchodzą
ja ciągnę za sznur
- zaczekajcie...!
ale zawsze ktoś sprytny
sznur przetnie
i skończyła się kolejna piękna przyjaźń
jak z brazylijskiej telenoweli
o łysym kopciuszku
zatapiam się w ten dziki
obcy
niemożliwy świat
chcę tak jak on nie czuć
nie wiedzieć
żyć tylko jedną chwilę
rzeczywistość przeraża różnorodnością
doznań i barw
nie ma na świecie już bieli i czerni
nie ma światła i ciemności
tylko chaotyczna szarość
w telewizorach
w gazetach
w łóżkach
pod paznokciami
myśli szare
jak szorstki papier toaletowy
poukładane
w celi śmierci
własnego domu
gwiazdy przestały być przyjazne
już nie są dobrodusznymi lampionami
w które pokłada się wszelkie nadzieje
aż do wyuzdanej śmierci
w każdej chwili gwiazda może runąć
wprost na mnie
zetrzeć w proch moje ciało
zgnieść moją duszę
zdusić we mnie marzenia
ktoś sprytny znów przeciął sznur
i zostałam taka przydeptana
na środku chodnika
wśród tak wielobarwnego tłumu
wśród tylu ludzi
wokół pięknych zapachów i strojów
tylko ja taka nieuczesana
brudna
z przetrąconym skrzydłem
zmanierowana
idę na śmietnik
szukać swojego kryształowego pantofelka
Komentarze (2)
czasem tak bywa, że ludzi ktorych uważamy za
przyjaciół przestają nimi być, w wersach"wśród tylu
ludzi
tyle wokół pięknych zapachów i strojów" - wycięłabym
słówko "tyle" po "ludzi"- ,przecinek i będzie dobrze
Domyślam się o co chodzi - dobry wiersz - jak byś
wątpił daj znać - gg 11518943