...
Była piekną dziewczyną,
lecz sama sie zmarnowała.
Życie we własnym wymiarze
w końcu wybrała.
Od dziecka po castingach ciągana-
nikt nie chciał pojać że aktorstwo
to nie jej do nieba brama.
Nieustanne sesje, kontakty, spotkania
sprawiły że zaczeła jej pękać bania.
Miły koleś na dysce poznany wyprowadził ją
z dziedictwa bramy.
Sprawił że poczóła jego ciało,
jednak potem nie chciała być mamą.
Rodziców furia, życie zmarnowane, placz
dziecka, castingi odwołane.
Najpierw marycha, potem kokaina i u
podejrzanych ziomów melaina....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.