*******
Aniele Stróżu moich wad
przed Tobą chylę czoło,
to na nim duma wiele lat
jaśniała światłem wkoło.
Wiodły mnie drogi poprzez świat,
karmiłam kurzem duszę,
nie raz zgubiłam własny ślad,
wpełzałam w ludzką głuszę.
Miraże dni, nadziei błysk
i słów nieważnych tony,
zapełnił ten przebyty szlak,
marzeniem zniewolony.
A teraz stojąc z Tobą w twarz,
przymykam gniewne oczy,
odejdź gdzie własny raj już masz,
ja zaś zatonę w nocy.
autor
smutne oczy
Dodano: 2009-02-23 00:25:36
Ten wiersz przeczytano 587 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
niesłychany klimat bije z wiersza, niezagojone rany,
głęboki żal... a to wszystko głuchy, ludzki okrzyk -
bezradności i pogodzenia, z ostatnią nutą buntu w
prowadzonym dialogu... jakby wyrzut, a przecież pełen
pokory...
zanim czas nie minął pomyśl co zrobić żeby sie nie
zatopić w nocy...