...
Delikatnie i cichutko...
jak spadający listek klonu jesienią.
Bezszelestnie... jak myszka szara,
przemknę na paluszkach mych stóp,
po skrzącej sie kroplami rosie porannej.
Słońce obmyje mą twaz promykami,
a pstrokaty szpak zatrzepoce radośnie
szkrzydłami...
Aksamitny płatek różany otworzy swe
oczy,
a pszczółka żółciutka wyzbiera nektar.
Różnobarwny motyl usiądzie na mej dłoni,
i wachlując skrzydłami wykąpie się w
słońcu.
Otoczona błękitem cieplutkiego nieba
policzę każdą, najdrobniejszą rosy
kropelkę.
I niczym nimfa radosna, w każdej się
przejżę...
W błyszczących łzach odkryje te chwile,
gdy otaczały mnie piórka (mego)
aniołka...
Nagle spostrzegę, że stapam po
uciakającym... własnym życiu...
Lecz gdy tylko orzech mych włosów zatopi
się w gorącym księżycu
kazda rosy kropelka pryśnie jak bańka,
odleci motyl i szpak również...
Komentarze (1)
Bardzo fajny:) przenosi w świat bajek ... i
marzeń:):):)