-4-
W konspiracji z cieniami
Z szeptem w cichej zmowie
Naradzam się z drzewami
I tworze, tworze, tworze
Noc w księżycowej koronie
Wszystkie szumy i drżenia
Układam w jedną symfonię
Każdemu wedle życzenia
Raz nawet przyszła Muzyka
Przyszła piechotą, boso
Prosząc bym ją uwznioślił
Ubrał w zwiewne słowa
Wyjąłem wszystkie tkaniny
Cieniokształtne i krętosłowe
Ptasie loty jak pajęczyny
Srebrnoszare i seledynowe
Pocałunki i splecione dłonie
Dotyk wzroku na nagim ciele
Spojrzenia, które się spotkały
Jak po latach dwaj przyjaciele
Wszystko to słowem zszyłem
Koślawą kreską w zeszycie
Patykiem na piasku kreśliłem
Spisałem w nieba błękicie
Dałem jej suknię wyśnioną
Z gwiazd złote kolczyki
Krople rosy, które chłoną
Najlżejszy szmer Muzyki
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.