****
A jak to Panie Michale, pan nie ma
biletu
czy jednak pan nie chce jechać do
słońca?
czy może kawa w pośpiesznym biegu, przez
swoją szybkość
jest tak gorąca że nawet wolno mijana
góra,
odbije twarz, ale moją! i tylko wtedy gdy
ją odsłonię
wstydem wstrzymany, ktoś rzygnie -
bzdura!
Poplątałem się bardzo i nie wiem
czy już wyjście z tej chaszczy znajść
zdołam
bo gdy się wagonik kolebie
chciałoby się przesiąść na woła
ale niestety słońce! i czeka
i mruga okiem zrobionym z helu
wiem - to co mówisz nie zawsze będzie
tym co pozwoli dojść nam do celu
lecz po co chodzić?
gdy ktoś tak dobry jak Stalin
pozwoli nam jak kaczkom brodzić
po rozżażonej sumienia stali
niestety na szczęście mam swój scyzoryk
ironii spięty w kieszeni
co jak sprężyna czeka na sygnał
do większej zmiany i dla...
więcej nie powiem
sami dopiszcie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.