***
w tej dolinie zdumienia
niżej od nieskończoności
wśród koślawych osi
kolebie się
moja kołyska
potrzymaj jeszcze krawędź
proszę
i poduszkę wygładź
na rogu
świadomość
przezroczysta jak dym
i głodny ton
nienastrojonego fortepianu
sama
wysunę jedną nogę
i będę się odpychać
od podłogi
autor
mollina
Dodano: 2005-08-09 04:11:54
Ten wiersz przeczytano 617 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.