***
Napełniona zmęczona zastygła w ramionach
Gdzieś pomiędzy spełnieniem a
pragnieniem
Dotykiem przemykając po pieszczot
salonach
Wzbudzasz pożądanie głębokim
westchnieniem
A ja cóż płonę chłonąc powab kobiecości
Szaleństwem się stając sonatą magiczną
Zaklęty splątany w arkany bliskości
Rzucony ze szczytu w rozkosz demoniczną
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.