***
...są takie wschody, co gęsieją skórę.
promienie, które przymykają oczy.
ranne rozkosze i pierwszy krzyk. ptaki.
dzień, niczym błękit. i spełnione lato.
...lecz są też wschody z ziarnem pod
powieką,
i nie jest łatwo światłoczułym oczom
rozpraszać chmury, które piętrzą murem,
gęstnieją smutkiem i gęsieją skórę.
...i są zachody, których nie lubię.
nie lubię schyłku w miłosnej czerwieni,
która niezmiennie w ciemność się
zamienia
jak życie. najpierw płonie. krwią się
ścieli.
ginie, jak słońce w wieczornej kąpieli.
http://nasza-klasa.pl/profile/4587176/gallery/album/4/ 236 tekst plus obraz.
Komentarze (10)
Cholernie dobre. : )
wyślij mi jak możesz dane pod którymi mogę Cię znaleźć
na nk, na adres email sprzedawcaamarzen@op.pl
... pisz, pisz i jeszcze raz pisz. Bo piszesz pięknie
: ))
Bardzo ładny wiersz wspaniale wkomponowany w zdjęcie
Kasi.
smutne są schyłki,przeczucia,ze coś dąży ku końcowi,
fajnie z tym gęsieje wymyśliłaś.
Gdy czytam o wschodach, to natychmiast przypomina m
się wschód słońca nad Annapurną widziany z Pokhary. Od
samego wspomnienia skóra gęsieje
No coż? Żałujemy, że nie jeszcze, lub nie już...?
to ja się powtórzę: :))) bardzo:))) (tekst i
fotografia):))
wiersz refleksyny, jak różni się jesteśmy. pozdrawiam.
Bardzo ładny wiersz i jakże prawdziwy..można się oddać
obłokom..powodzenia
Pięknie.I choćbym myślała jeszcze kilka godzin, to nic
mądrzejszego nie wymyślę.