***
Tu był sen.
Czuję jeszcze jego zapach w gęstym
powietrzu
- zapach żywiołów i ciszy,
wschodów i zachodów słońca.
Zapłonął kiedyś istnieniem,
aby patrzeć jak balansujemy
na granicy wartości
i dziwić się,
a może nawet wyśmiewać
nasz mały, kruchy świat,
tak, jakby wiedział,
że jesteśmy tylko jego częścią.
Był snem o ziarenku maku
- małym i czarnym jak heban,
o biegu wiatru
i schwytanych w dłonie marzeniach.
Był snem o życiu.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.